O Artystce

Wystawa interesującej biżuterii artystycznej, wykonanej ze srebra, kamieni półszlachetnych, bursztynu, a przede wszystkim z użyciem malowanych, szkliwionych i wypalanych form ceramicznych. Ekspozycja połączona ze sprzedażą.

Urodzona w Olecku na Mazurach, obecnie mieszka w Gdańsku. Z wykształcenia pedagog - nauczyciel plastyki. Dyplom uzyskała w 1990 roku.

Pierwsze projekty biżuteri i powstały "przy okazji" - były jej pracą dyplomową. Nie przypuszczała wtedy, ze ten epizod stanie się później jej zawodem. Fascynacja ceramiką i możliwościami, jakie daje artyście, zaczęła się w 1992 roku. Dorota Gulbierz trafiła wtedy do pracowni ceramicznej, a po miesiącu stworzyła swoje pierwsze prace - miniatury malarskie w technice majoliki: pejzaże, kwiaty, anioły... Później nastąpił okres eksperymentowania z materiałem i "odkrycie" własnej techniki w biżuterii - reliefu, który stał się jej znakiem rozpoznawalnym. "Dzięki tej technice mogę być jednocześnie malarzem, rzeźbiarzem i projektantem biżuterii. Mogę realizować każdą z tych pasji - mówi."

Jej prace to między innymi wariacje na temat kwiatów. Poprzez fakturę, wypukłości stara się oddać jakie są "w dotyku". Pierwsze "kwiatowe projekty" powstały pod wpływem fascynacji stojącymi w pracowni pomarańczowymi tulipanami. Później były róże, maki, storczyki, słoneczniki i irysy.

"Po wypaleniu i pomalowaniu moje kwiaty bardzo różnią się od inspiracji, powstaje inna jakość. Wnętrza kwiatów tchną dla mnie erotyzmem i przypominają nieco kobiety, często delikatne na zewnątrz, mocne w środku. Chyba zgodziłaby się ze mną amerykańska malarka kwiatów Georgia O'Keeffe, którą bardzo lubię." Oprócz "kwiatowych cykli" projektantka stworzyła kolekcję "Z Lautrekiem w tle" inspirowaną twórczością słynnego francuskiego malarza Henri Toulouse - Lautreca.

Czasem impulsem do stworzenia jakiegoś obiektu jest temat wystawy lub konkursu. Przykładem może być "Rubinstein" wykonany na konkurs i wystawę "Biżuteria jak muzyka" zorganizowany przez galerię Studio M w Warszawie.

Ceramika jest techniką wieloetapową. Stosując relief i inne techniki rzeźbiarskie, nadaje się specjalnie przygotowanej glinie odpowiedni kształt zgodny z projektem graficznym. Następnie pracę suszy się i wypala w piecu ceramicznym, a powstała forma zwana jest biskwitem. Kolejny etap to malowanie - szkliwami i farbami - i ponowne wypalanie. Zdarza się, że malowanie i wypalanie należy kilkakrotnie powtórzyć, aby uzyskać odpowiedni efekt. "Malowanie" ogniem pieca pozwala na osiągnięcie blasków i bogactwo niespotykanych barw. "Wyjmując pracę z pieca, odczuwam trudne do określenia napięcie. Barwy, na początku bardzo ciemne, nabierają wyrazistości, stopniowo stają się ostre. Dopiero na tym etapie można je oprawiać w srebro" - mówi projektantka.

Jak twierdzi, jej biżuteria ma niewiele wspólnego ze sztuką złotniczą czy jubilerstwem. Użyte oszczędnie srebro pełni raczej funkcję ramy spinającej, podkreślającej to, co dzieje się po "ceramicznej stronie przedmiotu."

"Działam pod wpływem impulsu, również wtedy, kiedy pracuję nad formą i kolorem. Projektuję jakiś przedmiot, ale biorąc pod uwagę wieloetapowość pracy, zanim dojdzie do końcowej realizacji, pomysł często ulega transformacji. Bardzo podziwiam biżuterię Michaela Zobela, który w swojej świetnie wykonanej technicznie i przemyślanej biżuterii zawiera pewien niepokój i umiłowanie koloru, to taki biżuteryjny Salvador Dali" - mówi.

Magdalena Piekarska, Top class, nr 4/01

 

Autorka wystaw indywidualnych:

  • "Sień Biała", Gdańsk 1994
  • Zielona Góra 1997
  • "Canaletto", Warszawa 1999
  • Galeria "Studio M", Warszawa 2001
  • Galeria "Radwan", Sopot 2002

Uczestniczy w wielu wystawach zbiorowych. Formy ceramiczne tworzy od 1992 roku. W latach 1996-1998 roku nauczała ceramiki w Akademii Multimedialnej w Gdańsku. Współpracuje z galeriami w Polsce, Niemczech, Austrii, Norwegii, Stanach Zjednoczonych.

 

Wernisaż wystawy - 9 lutego 2003 r. o godz. 17.00.